sobota, 27 lutego 2016

Odważ się być szczęśliwym.

Rok to 365 dni.
Rok to 8 784 godziny.
Rok to 527 040 minuty.
Rok to 31 622 400 sekundy.

Właśnie minęło 20 sekund. Każdej sekundy umierają 2 osoby, na ich miejsce rodzą się w tym samym czasie 4 osoby. Ja i ty też umrzemy i to właśnie czyni z nas szczęściarzy. Większość ludzi nigdy nie umrze, ponieważ większość ludzi nigdy się nie narodzi. Osób które mogłyby być teraz na Twoim miejscu, ale w rzeczywistości nigdy nie przyjdą na świat, jest zapewne więcej niż ziaren piasku na pustyni.

Wśród nich są poeci wspanialsi od Szekspira, i uczeni więksi od Newtona, wiemy to, ponieważ liczba, możliwych sekwencji ludzkiego DNA znacznie przewyższa liczbę rzeczywiście żyjących na Ziemi ludzi. Świat jest niesprawiedliwy. Lecz to właśnie tu się znaleźliśmy. TY i JA.

Zbyt często zapominamy, że życie to coś nieskończenie fascynującego, zapominamy, ze nasze istnienie to dla świata jedynie mrugnięcie. Zapominamy jak ważna jest każda sekunda którą mamy.
Żyjemy w ciągłym biegu, nieustannie za czymś goniąc, lecz ciągle odnajdujemy czas na nudę. W całym tym zbiorowym obłędzie, wyścigu donikąd tak często tracimy motywacje do życia, do robienia tego co szczerze kochamy. Dorastając wycofujemy się z naszych ambicji, celów. Skazujemy na śmierć nasze marzenia. Zapominamy, że celem naszego istnienia jest wyrażanie siebie, odnalezienie własnego celu.

Zbyt często tak wielu z nas wyraża sprzeciw, sprzeciwiamy się swoim nierealnym marzeniom, sprzeciwiamy się własnym emocją, uczuciom, własnemu sercu, gasimy tlący się w nas ogień. Wstydzimy się tętniącego w nas życia, które chce pokazać, wykrzyczeć swą obecność światu. Tracimy nasze szczęście goniąc. Chodzimy do pracy, której nie cierpimy. Kupujemy rzeczy, które nie potrzebujemy, za pieniądze, których nie mamy. Usiłując zaimponować ludziom, których nie lubimy. Udając kogoś kim nie jesteśmy.

Czekamy w kolejkach, ulicznych korkach, czekamy na umówione spotkanie, czekamy na urlop, na lepszą posadę, czekamy aż dorośniemy, aż nasze dzieci dorosną, czekamy na istoty związek, czekamy na sukces...

Czasem czekamy przez całe nasze życie, czekamy zamiast zacząć po prostu żyć. Boimy sie tego co mamy. Boimy sie życia, które tętni w każdym atomie naszego ciała. Przerażają nas zmiany. Jednak atomy, które budują Cię właśnie w tym momencie, nie są tymi samymi atomami, które budowały Cie zaledwie kilka lat temu.

Zmiana jest nieodłącznym elementem naszych istnień, musimy ją zaakceptować. Musimy przestać sie bać. Wyrwać się z kajdan lęku, bo to czego pragniemy najbardziej to to czego najbardziej sie boimy.

Odważ się być sobą.
Odważ się robić to co kochasz.
Odważ się spełniać swoje marzenia.
Odważ się być szczęśliwym.

czwartek, 4 lutego 2016

Co jet centrum Twojego życia?

Możesz mówić: "Nie wierzę w Boga", ale Biblia mówi, że to niemożliwe. Każdy ma swojego boga, choć to nie musi być Bóg z Ewangelii . Możesz nie wierzyć w Boga, ale na pewno coś jest twoim królem. Nawet słownik definiuje boga jak to, co wywyższamy. To temat wszechobecny wśród ludzi: wszyscy wielbimy, nie chodzi tu o śpiewanie.

Możesz mówić: "Weronika, Ja nie wielbię, nie interesuje mnie to", ale tak naprawdę wszyscy wielbimy, po prostu wielbimy siebie. Wszyscy oddajemy czemuś cześć, jesteśmy od czegoś zależni, dla wielu z nas internet, telefon jest bogiem, a social media biblią. Wyśmiewamy Izraelitów ze złotym cielcem, a robimy to samo. Tylko wygląda to trochę inaczej.
 Pytanie: Co jest na twoim tronie? 

Co wybierasz, aby nie czuć samotnym? Co Cię definiuje, jest ostateczną wartością? Strata czego najbardziej Cie zrani?

To jest twój bóg.

Wszyscy poświęciliśmy głęboką radość dla płytkiej przyjemności. Szczerze? Wyglądamy jak głupki, jak dorośli w dmuchanym baseniku, mówiący: "Ależ to jest super!". Jesteśmy niewolnikami rzeczy, ciągle chcemy czegoś nowego. Jeżeli nie możesz czegoś oddać, nie posiadasz tego, ale ta rzecz posiada Ciebie.

Dlatego Biblia mówi że jesteśmy duchowymi prostytutkami, mówi nawet, że jesteśmy gorsze niż one, bo prostytutki przynajmniej dostają płacę, a naszą zapłatą jest karawan. Wielbienie to nie tylko zachowanie, to jest w głębi naszych serc.

Zapytaj siebie: Co jest moim Bogiem?

Przed czym się kłaniam? Na przykład wielu z nas nie wielbi Boga, ale wielbi Jego słowa, napychamy sobie głowę teologią, a serca są puste, nagie i martwe.Część z nas wielbi na stadionach, inni wielbią w barach. Niektórzy wielbią posiadane rzeczy albo swoje samochody. Niektórzy wielbią naukę, inni - sztukę, ale nieważne, jakie strój nosi twój bożek, to w sercu tkwi choroba.

Najbardziej lubię jak ludzie mówią: " Ja nad tym panuję!". Tak? To powiedz czemu nie możesz wytrzymać jedno dnia bez telefonu? A co z facetami, którzy sprzedają swoje żony za pracę, poświęcają więcej czasu szefowi, niż potrzebom i trudnościom żony? A was dziewczyny, żaden chłopak nie pokocha bardziej niż Jezus, przestańcie szukać swojej wartości w przystojniakach.

Jezus jest lepszy.

Wiem,  co myślicie, pewnie: Weronika, piszesz że, nie powinniśmy nienawidzić pieniędzy, alkoholu i internetu?"

Nie.

Piszę, że Bóg to stworzył, aby z nich korzystać we właściwy sposób.

Chcę zmienić temat, takie duchowe wtrącenie.

Czy można powiedzieć, ze te rzeczy, naprawdę są celem życia? Zamiast uwielbienia Stwórcy mnie i Ciebie powiedzieliśmy: "Boże, spadaj, biorę co dajesz, ale równie dobrze możesz dla mnie umrzeć." Okropna wymiana, sprzedać Boga za człowieka. Bóg daje nam wodę, a my mówimy "Dobry piasek, naprawdę." Albo znajomi mówią mi: " Bóg chce mi coś odebrać." Nie pojmuję Ci sami ludzie chętnie oddają wszystko za hasło do Wi-fi.

Czy tylko ja czuje ten ucisk w środku? Czy tylko ja czuję ciężar moich grzechów? Ale jest coś niesamowitego, krytykujcie mnie, jak chcecie, ale usłyszcie przynajmniej tą jedną rzecz.

Tam gdzie my weszliśmy w rolę Boga, myśląc, że możemy być Nim, On wszedł w naszą rolę i przejął nasz grzech.

Dosłownie.  

Stał się człowiekiem, a my Go tak potraktowaliśmy? To weteran wojny ostatecznej, został zabity za naszą wolność. On myślał o mnie i o Tobie przy każdym uderzeniu bicza, choć wiedział, że wciąż będziemy twierdzić: "Nie, nie potrzebuję Go". Ale jak ojciec ie mógł znieść, że Jego dzieci tkwią w niewoli, więc na krzyżu zapłacił za nas, za takie poprochy brudu jak ja czy ty.

Proszę was, pozwólmy Mu wejść na Jego właściwe miejsce.

Mówię wam: "On was kocha. Teraz. Zaufajcie tylko jego łasce."

Zanim skończę zostawię wam pytanie: Jaka Twoja rzecz dała sobie przybić ręce gwoździami? Kiedy ostatnim razem pieniądze czy internet wybaczyły Ci? Kiedy ostatnio telefon uwolnił cię od wszystkich zniewoleń? Kto inny umarł, abyś miał nowe życie? Kiedy ostatnio świat obiecał Ci spełnienie i rzeczywiście dotrzymał słowa?


"Fałszywi bogowie nie wybaczają porażek, i nigdy nie dają spełnienia... Jest tylko jeden Bóg, który je daje - Jezus i jego zmartwychwstanie."

_________

Może coś was to zmieni, może nie. Do odbiorcy należy decyzja co zrobi z przeczytanym tekstem, i czy wyniesie coś z niego.

poniedziałek, 1 lutego 2016

Samoakceptacja

Wydawałoby się, że samoakceptacja jest nie lada sztuką.

Dlaczego każdy widzi w sobie tyle wad? Czemu ma tyle kompleksów? Czyżby stawiał sobie za wysokie wymagania? Przecież do szczęścia nie trzeba tak wiele, jak to się wszystkim wydaje... 

Każdy jest odpowiedzialny za swój los. To nie magia, czy jakieś cuda sprawiają, że życie toczy się po naszej myśli. Raczej to, że stawiamy sobie cele, którym zdołamy sprostać, prowadzą do tego, że możemy uważać się za szczęśliwych. A podstawą do tego jest zaakceptowanie samego siebie! Wydaje się to bardzo trudne, prawda? Ale kiedy zastanowimy się nad tym głębiej, to dojdziemy do wniosku, że to jest całkiem łatwe. Potrzebne jest do tego trochę wysiłku i własnej woli. Jeśli całymi dniami będziemy siedzieć i użalać się nad sobą to staniemy się zgorzkniali i doprowadzimy do samotności z własnej woli. Często doprowadzamy do tych sytuacji nieświadomie, ale warto od czasu do czasu pomyśleć o sobie i swoim życiu, zrobić "rachunek sumienia", by do tego nie dopuścić. 

Kompleksy... Każdy zna to słowo doskonale. A, bo mam za duży nos, odstające uszy, za grube nogi, czy zupełnie coś innego. Często właśnie na tym się skupiamy i potrafimy przez to przepłakać cały dzień... Wszystko da się rozwiązać! Tak, to zupełnie proste! Duży nos można polubić. Ostające uszka można zamaskować odpowiednią fryzurką, no i problem z głowy! Grube nogi ukrywamy pod odpowiednią odzieżą. Ale zaraz, zaraz, jeśli nam to nie przeszkadza, to nie musimy niczego ukrywać. Jak się komuś nie podoba, to niechże się nie patrzy!

Zawsze znajdziemy w sobie jakieś niedoskonałości. Ale możemy je przecież polubić, zaakceptować samych siebie! 

Dlaczego mamy stać w kącie, kiedy inni dobrze się bawią? Jeśli sami siebie zaakceptujemy, to inni będą czuli wobec nas respekt.Jeśli nie będziemy dawać się wykorzystywać, będą znać naszą cenę, będą się z nami liczyć! Tylko trzeba uważać, żeby nie przeholować, przegiąć w drugą stronę. Wówczas, zamiast przyjaciół i pewności siebie, zyskamy wrogów i staniemy się narcyzami. We wszystkim trzeba znać umiar.

Każde wady da się zwalczyć w sobie, lub choćby troszkę je wyprostować. Wystarczy je zamaskować. Nie jesteśmy w czymś dobrzy? Poszukajmy naszych mocnych stron! Każdy jest inny, każdy ma inne predyspozycje, talenty. Trzeba umieć je z siebie wydobyć! Należy to robić stopniowo, krok po kroku, nic na siłę. Nie powinniśmy stawiać sobie zbyt wygórowanych celów, ponieważ kiedy się sparzymy to znów wróci brak pewności siebie i załamanie. A to raczej nie pomaga przy samoakceptacji. 

Każdy może znaleźć w sobie coś dobrego. A nawet jest to wskazane. Powinniśmy myśleć o sobie dobrze, patrzeć optymistycznie na świat. Nie przejmować się małymi, czy nawet większymi niepowodzeniami, tylko iść, a nawet biec do przodu z podniesioną głową. 

Ludzie powinni umieć śmiać się z samych siebie. Czasem zaliczymy "wtopę" i inni się z nas śmieją. Weźmy z nich przykład! Nie naburmuszajmy się! To ludzkie! Każdy czasem zrobi coś głupiego, wykażmy się przy tym poczuciem humoru. Nie obrażajmy się na innych, to nie ich wina. 

Powinniśmy patrzeć optymistycznie na świat. Zaakceptować zarówno swoje wady i zalety.

Każdy ma w sobie żywe źródełko. Jeśli jest je słychać, to, to źródło nazywa się osobowością. Każdy ma w sobie coś dobrego, coś co warto pokazać otoczeniu! Żeby inni nas akceptowali, najpierw musimy akceptować siebie. Pamiętajmy o tym!

_____

Dystans. To jest to.